niedziela, 31 sierpnia 2014

Zamiast Szwecji: szafka katalogowa - remoncik

Miałam napisać o wrażeniach (niesamowitych zresztą) z wyjazdu do Szwecji, ale jakoś zebrać się nie mogę. Tak bardzo życie wokół mnie odbiega od szwedzkiego spokoju, kolorów i świetnie wyglądających ludzi po sześćdziesiątce, że nie mogę ogarnąć myśli i pięknych wspomnień. Dlatego też wpadłam w wir prac renowacyjnych w moim małym warsztacie pod chmurką.


Na pierwszy ogień poszła stara szafka katalogowa.


Jest z nami już od ponad dwudziestu lat, ale nigdy nie mogłam się zebrać do jej odrestaurowania. Kiedyś pełniła ważne funkcje w bibliotece laboratorium, w którym pracowała moja mama. Po likwidacji firmy przygarnęłam oryginalny mebel, którego szuladki idealnie pasowały na kolekcję kaset magnetofonowych. Od lat już kaset się nie używa więc komódka miała nawet kilkuletni epizod w piwnicy. Ale wróciła.


Miała wiele zacieków jeszcze ze służby w laboratorium, kolor zbyt ciemny jak dla mnie i zardzewiałe uchwyty. Z tymi był największy problem, bo poza rdzą miały jeszcze zagniecenia.




Nie będę ukrywać, że remont szafki jest dziełem zespołowym. Mój Starszy Pan dokonał wspaniałego oczyszczenia mebla ze starej bejcy, zeszlifował rdzę i wyprostował co większe wgniecenia.




Ja zajęłam się lakierowaniem. Drewno pokryłam stynowym, bezbarwnym lakierem do mebli. Elementy metalowe spryskałam samochodowym lakierem bezbarwnym. Oczywiście matowym żeby zbyt mocno się nie świeciły.




Nieco powiększyliśmy "wzrost" mebla poprzez dodanie kółek. Teraz można również pod meblem wytrzeć kurz, którego w mieście jest strasznie dużo.


Szufladki świetnie się sprawdzają jako magazyn pędzelków, kokardek, wstążeczek, cekinów, guzików, tubek z farbą akrylową itp. rzeczy do robótek i zdobienia.


Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w nowym roku szkolnym.

sobota, 16 sierpnia 2014

Letni konkurs - niebieski

Kolejna odsłona letniego konkursu świetnie pasuje do moich tegorocznych wakacji. W tym roku pracowicie spędzałam czas, odnawiając mój niebieski domek (co opisywałam nieco wcześniej). W zamyśle miał on przypominać szwedzkie letnie chałupki, ale mnie i mojej rodzinie wydawało się, że bardziej kolorem zbliża się do greckich klimatów. Zweryfikowaliśmy te przemyślenia u źródła. Właśnie wróciłam ze Szwecji, a właściwie wróciło moje ciało, a dusza tam została. Ja wiem - zimy są tam okropne, podatki wysokie, wieje wiatr i wszędzie daleko. Byłam pierwszy raz i gdybym mogła zostałabym tam na zawsze. Napiszę o tym jeszcze jak ochłonę nieco i myśli pozbieram, a teraz prezentuję moją propozycję do konkursu. To dowód na to, że jednak mój domek również mógłby być szwedzki (oczywiście na razie jeśli chodzi o kolor).



Zapraszam do zabawy i głosowania po 21 sierpnia.

piątek, 8 sierpnia 2014

Niebieski domek - plan wykonany

Udało się! Dałam radę pomalować pierwszy bok domku letniego. Co prawda zostały jeszcze trzy, ale to niestety muszę przełożyć na przyszły rok.


Najważniejsze jest to, że sprawdza się lazurowy kolor farby. Pięknie współgra z zielenią trawy oraz drzew i w samym centrum Polski wprowadza nastrój zagranicznych wakacji.
Wraz z wiosną pojawią się też nowe nasadzenia i kwiaty będą wspaniale wyglądały na jego tle.


Dodam jeszcze, że w ubiegły pracowity weekend nie tylko pomalowałam ścianę domku ale również został odremontowany pewien śliczny mebelek. W najbliższych dniach przedstawię efekty prac.
Pozdrawiam